jeremiasza
płacz nad swoimi pomysłami
rozlanymi po ciałach
kruchych jak naczynia
może
kiedy mnie formowałeś
byłem dobry
prorokowałem życie
i widziałem się w nim
naprawdę
teraz jestem tylko obietnicą
która nie dotrzyma siebie
raz na jakiś czas
lamentacje
tak naprawdę bardzo Cię kocham
i chciałabym żebyś był
zawsze blisko
tuż za okiem płakał
strzegąc nerwów które zawodzą
a mogłyby grać Ci każdą minutę
bez końca
w rytmie który teraz się trwoni
na umieranie
bez bólu mnie w nim rozłóż
ezechiela
jak już się napłaczesz
to i tak tyle co kot
jesteśmy warci
niewiele więcej możemy zrozumieć
zobaczyć
nim zabierzesz nas do siebie
pięknie rydwanem
lub zwyczajnie pod płotem
daniela
jesteś moim sędzią
więc posłuchaj
mieszkam w babilonie
dosłownie
i żeby do czegoś dojść
muszę tłumaczyć cudze sny
teraz za rozmowę z Tobą
chcą mnie rzucić lwom
więc daj żeby były najedzone
małych proroków
mamy grubo ponad dwanaście ksiąg wizji
i przyszłości do spisania
z których każda urywa się tak samo
i czego byśmy nie wyśnili przed końcem
tylko on na pewno się spełni
czwartek, 19 listopada 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)